SPINACHE – W SZOKU (TEKST)

Moje miejsce Front, już gubisz pion
Pcham kilka ton, mam pełen wgląd
Ja jestem stąd. A Ty jesteś skąd?
Sie ma Ziom? Twój pierwszy błąd
Nie wyciągaj rąk, lepiej poćwicz skłon
Kolejny klon przydzwoni w dzwon
Kiedy inni śpią i koty drą
Ja zbieram plon, Iverson

Twój rap tyci, tyci
Mój rap byczy, byczy
Z Twojego nici, nici
Z mojego sos Bitches

Trochę Szok, trochę szok, trochę szok, trochę szok, trochę w szoku
To mój rok, to mój rok, to mój rok, to mój rok, sos przygotuj

Słyszę Spinache odpuść,
jak grzechy winowajcom,
Szeregi młotków jak u Floydów,
za ścianą pachnie szamą tajską,
więc biorę hajs bo śmieszą mnie wonty rzucane dziarsko,
najpierw się sączy potem wątroby marskość,
próbują parsknąć, bar schnąć nie może dzisiaj,
nie można kartą, łycha na karton,
sam równowagę chwytaj, pardon,
jak się kto pyta, do syta nabity wstał od koryta,
najpierw post, potem wypas,
poszedł w samopas, wypadł

Twój rap tyci, tyci
Mój rap byczy, byczy
Z Twojego nici, nici
Z mojego sos Bitches

Trochę Szok, trochę szok, trochę szok, trochę szok, trochę w szoku
To mój rok, to mój rok, to mój rok, to mój rok, sos przygotuj