Goldie
Mam monety
Mam banknoty
Złote rzeczy
Mam coś
Mam coś, to mówię to wyraźnie
A ktoś
Ktoś byle co wrzaśnie
Szkoda mi słów, szkoda mi słów
Szkoda mi słów na mało ważne
Dobrze wiesz, że to nie wszystko
Nie wszystko, co się świeci, jasne?
Lej sobie do pełna, dopóki tu jesteś flawless
Cepy klepią swoje role, mikro pule na ich stole
I nie twierdzę, że się nie przyjrzałem
Mówią mi, co robią z ciałem, gdy mnie słyszą. Wygrałem
Bez kompleksów, dzikość dźwięków, tekstów
Dużo ognia, pieprzu, seksu
Mocny zgryz, robię to solo, by sporo gryźć
Poza kontrolą dziś, są przy mnie ludzie, by ze mną iść
Zero skrótów, bezpiecznych ruchów
Rzucam uchem, szkoda słuchu
Wizjonerem jestem, kicksy trzymam w boxach
Wiesz, to tylko jedna z opcji, wynik – tylko jedna opcja
Goldie
Mam monety
Mam banknoty
Złote rzeczy
To on, to on
Słyszę te głosy wciąż
To on, to on
W górze las rąk
Wszystkie te momenty złóż, proste i zakręty, kurz
Lecę znów wszerz i wzdłuż, papier, tusz
Źródło, echo rozgraniczmy, jestem tylko autentyczny
Bliski tak, że aż fizyczny, więc ustalmy teraz stan faktyczny
Mam swój lane, nie ma tu miejsca na kompetycję
Składniki mam szlachetne, buduję kompozycję
We make it rain, robimy to notorycznie
Wszystko jest kompletne, choć pozornie nielogiczne
I każdy dzień to sukces, będę to mówił, powtarzał, rozjaśniał
Na ucho chwalą, lubią krzyczeć o porażkach
Pytają o receptę, chcą iść w moje ślady
Jedna rada – tylko jeden Spinache, nie ma rady
Goldie
Mam monety
Mam banknoty
Złote rzeczy